Życie to ciąg naturalnych i samoistnych zmian. Nie stawiaj im oporu – to tylko powoduje smutek. Pozwól rzeczywistości być rzeczywistością. Pozwól rzeczom biec ich naturalnym rytmem tam, gdzie chcą podążać.
Łatwo powiedzieć, niełatwo zrobić, jednak da się. Ale do rzeczy, bo przecież zaglądasz tu, by ocenić, czy warto czytać DEEPINSIDE. By zdecydować, czy stoi za mną wystarczające doświadczenie w materii rozwojowej.
Zaplecze merytoryczne
No cóż, jeśli oczekujesz formalnego wykształcenia psychologicznego, to niestety nie dysponuję. Dyplomowanym coachem również nie jestem. Mam pewne doświadczenie w prowadzeniu autorskich szkoleń w zakresie rozwoju kompetencji miękkich, szytych na miarę dla zespołów projektowych, w małych firmach. Tworzyłam je tak, jak sama chciałam być szkolona. Również chętnie uczestniczę w warsztatach i nieustannie rozwijam się. By nie zmarnować tego potencjału powoli tworzę cykl ZARZĄDZANIE CZASEM SOBĄ.
Jakiś czas byłam mediatorem w sprawach karnych, rodzinnych i gospodarczych. Prowadziłam swoje biznesy w zakresie doradztwa gospodarczego i tworzyłam szkolenia elearningowe. Ostatnio wymyśliłam i doprowadziłam do wyprodukowania innowacyjnego wózka na sprzęt jeździecki. O tym, w kontekście rozwojowym, też będę pisała, bo moja marka BORSOG, to wynik ogromnej pracy ku sobie.
Natomiast to, co stanowi największe moje zaplecze, to wnioski jakie wyciągam z przepracowywanego osobistego projektu pt.: Z WIELKĄ ODWAGĄ I UWAŻNOŚCIĄ ZAGLĄDAM DO SIEBIE. Staram zmierzyć się i wyjść zwycięsko z wyzwań, które życie stawia przede mną każdego dnia. Robię tyle, ile mogę, czyli tyle, na ile dany etap rozwoju mi pozwala. Czasem jest to wojna wielu bitew, ale idę dalej, z odwagą i coraz większą uważnością.
Powoli dociera do mnie, że moje szerokie doświadczenie zawodowe i życiowe daje mi pewien zasób, który pozwala na rozwój wewnętrzny w przyśpieszonym tempie. Tym blogiem chcę się nim dzielić, bo czuję, że to ważne dla mnie i dla Ciebie, a dodatkowo sprawia mi to radość. W końcu przestałam się bać oceny i dzięki temu inspiruję innych poprzez wpisy w ramach cyklu MYŚLODSIEWNIA.
KOCHAJ TO CO ROBISZ. RÓB TO CO KOCHASZ.
Do tego zestawu dodaję dział książki. Nie wystawiam im klasycznej recenzji, tylko piszę o swojej podróży czytelniczki. Bierz to pod uwagę, bo możesz mieć inaczej. Na pewno masz inaczej i ja też będę miała inaczej, gdy przeczytam książkę jeszcze raz. Tak to już jest, że własny filtr przeżyć też się zmienia. Niemniej opisuję te pozycje, które w znaczący sposób wpływają na moje życie i uważam je za istotne, mogące pomóc innym. Książki, które znajdziesz na blogu stanowią podstawę moich rozwojowych procesów, zatem będziesz mogła ocenić, czy jest Ci ze mną po drodze.
Prywatnie
Jestem kobietą po czterdziestce (jeszcze nie ogarniam, że bliżej mi do „przed pięćdziesiątką”) z mężem i dziećmi, prawie wypuszczonymi z gniazda. Niby jedno już wyleciało, ale to i tak jest pewien dłuższy proces, by faktycznie odleciało na swoje – fizycznie i mentalnie. Zatem piszę „prawie”, co daje mi pewien komfort psychiczny, że to jeszcze nie forma dokonana. Druga latorośl powoli szykuje się do tego ruchu, więc jesteśmy w bardzo dużym procesie zmian.
W chwili, gdy startuje blog i piszę te słowa (12.2022) kolejny proces tzw. kariera zawodowa, też stanął na głowie. Jak zmieniać, to od razu na wszystkich frontach.
Kocham podróżować po swojemu, czyli decydować o tym co, gdzie i kiedy dzieje się. W zasadzie to unikam ludzi, może inaczej – skupiska i tłumu. Odkąd pamiętam, to przeszkadzał mi nadmiar. Za głośno, za dużo, za blisko, za płytko i byle jak. Co ciekawe, zdałam sobie z tego sprawę i mogę to nazwać, dopiero po wielu, wielu latach przyglądania się sobie. Obserwacja co mi służy, definiowanie dlaczego tak jest, doprowadziło mnie do wniosku, że właśnie wszelkie nadmiary – ludzi, zadań do wykonania, miejsc do odwiedzenia, problemów do rozwiązania itd., są dla mnie wyzwaniem. Choć był taki czas, że to właśnie stanowiło moją siłę i podstawę samooceny – być zorganizowaną i zaradną w stopniu większym niż przeciętny Kowalski – to teraz pracuję nad tym, by było inaczej.
Nihil novi sine communi consensu (nic o nas bez nas)
Po co o tym wspominam? Z powodu tego, że takie tło będzie przewijało się w moich wpisach na blogu – jak siebie obserwować, wyciągać wnioski, o krętych ścieżkach rozumowania, nadmiarach i układzie nerwowym, wrażliwości, odpuszczaniu i znajdowaniu drogi ku sobie. Będzie też o relacjach, rodzinie, rolach życiowych, narzędziach rozwojowych.
Wszystko o czym piszę „przepuszczam przez siebie”, czyli nic o nas, bez nas nie powstaje. Wszystko o czym przeczytasz jest wynikiem mojej interpretacji rzeczywistości i doświadczenia, które każdego dnia rośnie. W związku z tym co jakiś czas pojawi się „nowe”, co otworzy kolejne drzwi i kolejne, procesu rozwojowego. DEEPINSIDE to zapiski z podróży Bohaterki, za którą się uważam, które mogą być inspiracją. Życzę tego Tobie i sobie. Puszczam w świat to, co już ogarnęłam, liczę na nasze spotkanie w tej drodze. Ja też potrzebuję wsparcia… jak każdy, zatem serdecznie zapraszam.
